Jaka tania szklarnia jest najlepsza? W tym roku długo wahaliśmy się czy kupować szklarnię na działkę. Oczywiście szklarnia nadaje działce specyficzny sielski klimat. Umożliwia też hodowanie wielu roślin. Ma jednak swoje wady i wymaga sporo uwagi. Zakup szklarni jest również większym wydatkiem na działkę. Jaką szklarnię kupiliśmy, i czy jesteśmy zadowoleni z naszego wyboru?
Jaką szklarnię wybrać do ogrodu?
Przed zakupem szklarni warto posprawdzać różne opcje. Już od jesieni buszowałam po stronach internetowych, blogach, i OLX. Sprawdzałam ceny szklarni, ich właściwości, i możliwości transportu. Przez kilka miesięcy wahałam się czy zamówić szklarnię i jaką. A oto jakie trzy rodzaje szklarni znalazłam w internecie:
- Szklarnia foliowa, inaczej nazywana foliak, lub folia. Taka szklarnia jest zdecydowanie najtańsza. Jednocześnie jej główną wadą jest kiepska trwałość. Szklarnie z folii znajdziemy w kolorach zielonych, białych, i przezroczyste. Zdecydowałam się na białą, aby przepuszczała jak najwięcej światła. Szklarnia foliowa musi być przytwierdzona do ziemi czymś ciężkim, inaczej poleci na wietrze. Powinna mieć uwzględnione okienka do wietrzenia, i sprawnie działające wejście. Szklarnie z folii kosztują w granicach 250-800 zł.
- Szklarnia z pcv. To pośredni rodzaj szklarni, który jest trwalszy od foliaka, ale nadal nie idealny. Okrywa z pcv jest zazwyczaj mleczna, i nie przepuszcza bardzo dużo światła. Taki rodzaj szklarnii jest jednak trwalszy od foliaka. Nie zdecydowaliśmy się na szklarnię z pcv, ponieważ nie chcieliśmy inwestować w pierwszą szklarnie większych pieniędzy. Szklarnie z plastiku kosztują w okolicach 800-2500 zł.
- Szklarnia ze szkła. To zdecydowanie najpiękniejsza szklarnia jaką można mieć w ogrodzie. Taką szklarnie możemy kupić, lub zbudować samemu. Wiele osób budując szklarnię wykorzystuje szyby ze starych okien, które często można znaleźć na OLX za darmo lub za grosze. Szklarnia ze szkła jest najtrwalsza, wygląda wspaniale, i przepuszcza bardzo dużo światła. Jest ciężka i trwała, nie musimy obawiać się wiatru. Jedynym dla mnie minusem jest koszt takiej szklarnii. Ceny szklarnii w sklepach wahają się od 2500 do 4500 zł. Można upolować używaną szklarnię lub sam szkielet, ale kłopotem jest transport. Na pewno kiedyś postawimy szklarnię ze szkła, ale to jeszcze nie jest czas.
Dlaczego kupiliśmy szklarnię z folii?
Wahaliśmy się przed zakupem szklarnii w ogóle. Główną przeszkodą przez zamontowaniem foliaka były opowieści innych osób. Słyszeliśmy o tym, że szklarnię trzeba bardzo często podlewać, otwierać rano i zamykać na noc. Brzmi jak szalenie obsługowa impreza. My nie mieszkamy na naszej działce, i nie mamy możliwości być tam dwa razy dziennie. Nie chcemy być również więźniami ogrodu, chcemy móc go uprawiać, a nie musieć. Z tego powodu zastanawialiśmy się czy folia jest dla nas dobrym rozwiązaniem.
Postanowiliśmy jednak spróbować, a najlepiej uczyć się na tańszych odpowiednikach. Jeśli ten rodzaj uprawy warzyw nam się spodoba, wtedy zainwestujemy w porządną szklarnię. A tymczasem na rok lub dwa dobrze sprawdzi się tańsza folia. Podlewanie zmontujemy systemem kropelkowym, a kwestię wietrzenia rozwiążemy uchylonym okienkiem. Czy to zda egzamin? Na to pytanie odpowiem po sezonie.
Jak zbudować szklarnię z folii
Zamówiłam szklarnię na portalu erli. Była tania, dość duża, i wyglądała dobrze na zdjęciach. Paczka przyszła w ciągu 2-3 dni, ale trafiła jeszcze na tydzień do garażu. Sam proces składania takiego foliaka wymaga obecności 2 osób. Kiedy Damian skręcał poszczególne elementy foliaka, ja trzymałam konstrukcję. Raczej ciężko byłoby składać ją w pojedynkę. Składanie szklarni trwało ok 30 minut. Po złożeniu szkieletu należało naciągnąć folię, i powiązać w wyznaczonych miejscach. Całość postawiliśmy na docelowym, słonecznym miejscu. Boki szklarni dociążyliśmy mocno ciężkimi płytami chodnikowymi. Mam nadzieję że dzięki nim szklarnia nie odleci nam w czasie mocnego wiatru.
Co sadzimy w szklarni foliowej?
W naszym foliaku zamierzamy sadzić głównie pomidory. Przygotowałam rozsady 9 gatunków. W tej chwili folia służy nam za miejsce do przechowywania rozsad. To super opcja na dodatkowe rozsady, na przykład kwiatów, których wcale nie chciałam sadzić. W zeszłym roku zarzekałam się nie robić rozsady kwiatów. Chciałam kupić jakiekolwiek kwiaty, rozsypać nasiona dookoła ogrodu, i zostawić resztę naturze. Jednak mając tak dużo jasnego i ciepłego miejsca na rozsady, postanowiłam zasiać kwiaty do doniczek. Jeśli rozsada się uda, będę mogła bardziej kontrolować grządki kwiatowe dookoła ogrodu warzywnego. Kwiaty mają przyciągać owady zapylające do warzyw. Dodatkowo udekorują działkę, i umilą nam czas spędzany na niej.